Hotelem tego obiektu nazwać nie można - bardziej pensjonat.
Obiekt położony w cichym miejscu, z pięknym widokiem na góry.
Pokoje zaniedbane, zewnątrz też zaniedbane, woda w basenie śmierdzi - nie spuszczana na zimę (niebezpieczne dla dzieci), trawa nie skoszona, brudno wokoło, śmierdzi szambem. Ogólnie brak motywacji u właściciela.
Apartament duży, z osobnym wejściem, sypialnia, pokój dzienny z aneksem kuchennym, łazienka. Stan słaby, meble kuchenne rozpadające się, oświetlenie w łazience prawie nie istnieje, kabina prysznicowa połatana.
W ciągu czterodniowego pobytu nie posprzątano nam pokoju, nie wymieniono ręczników - ogólnie do pokoju nikt z obsługi nie zaglądał - także bardziej przypomina duży pensjonat niż hotel.
Śniadania bardzo przeciętne, mało, walka o jedzenie, menu monotonne.
W części restauracyjnej nie można nic zamówić do jedzenia (na obiadokolację trzeba się wcześniej zapisać), 2 rodzaje piwa, z lodówki (wyłączonej) - także ciepłe.
Generalnie odczucia takie, że obiekt z potencjałem, ale właściciel nie jest zmotywowany, żeby obiekt utrzymać na odpowiednim poziomie.